Kilka słów o blogu + regulamin

Blog przedstawia moją wersję wydarzeń w anime Shaman King ("Król Szamanów") poczynając od trzeciej rundy.

Obecnie blog uznać można za zakończony. Oficjalne zakończenie ma miejsce w rozdziale 37. Pozostałe uznać można za dodatkowe. Nie mają one większego wpływu na fabułę.

sobota, 1 grudnia 2012

23. "Ci wariaci już tacy są" + Liebster Award

Ohayo!

Gomen za spóźnienie, ale wczoraj były Andrzejki i koleżanki z klasy wyciągnęły mnie na "Lododisco" xD. 
Dobra, na początek sprawy organizacyjne:

1) Jak mi słusznie przypomniała Jen, ostatnio Ren i Choco zaczęli się obijać... Z początku myślałam, czy ich nie wywalić, ale uznałam, że mogą dostać jeszcze jedną szansę :) Jednak, do pomocy przydzieliłam im rasowego gadułę xD Mojego stróża - Willa ^^
W: Siemka wszystkim! Cieszę się, że mogę tu z Wami być. To dla mnie wielki zaszczyt i... *klik - Yohao wyłączyła głos*
No, to przywitanie z nim macie już z głowy xD

2) Przykro mi, ale tym razem czeka Was więcej czytania, bo rozdzialik dobrze mi się pisało ^^
3) Rozdział dedykuję Nat, która mnie chyba zaraz zabije...

4) Liebster Award (temat nieobowiązkowy, kto nie chce czytać, może ominąć)
Otóż dostałam nominację od Raiona, Mii i Kasumi. Szczerze mówiąc nie do końca wiem o co w tym chodzi.... Jednak o ile dobrze zrozumiałam dostaje się 11 pytań, na które trzeba odpowiedzieć. A następnie nominuje się 11 blogów. Wynika z tego, że ja odpowiem na 33 pytania, ale nominuję... No właśnie - tu mam mały problem.. Ze względu na ograniczony czas nie czytam zbyt wiele blogów, więc do końca nie wiem ile się tego uzbiera. Zwłaszcza, że nie można nominować bloga, który Cię nominował. A, i jeszcze "Blogi nominuje się za "dobrze wykonaną robotę"." Miło mi, że ktoś uznał moje wypociny za "dobrze wykonaną robotę" xD
To teraz pytania:

a) Mia:
1. Kogo podziwiasz?
Cóż... Podziwiam wiele osób, między innymi ludzi, którzy byli gotowi oddać życie za innych, albo tych, którzy stworzyli wspaniałe dzieła, np. Hirouki Takei'ego ^^. Z bloggerów, to na pewno tych, którzy swoje blogi prowadzą już długo i mimo to ich nie zawieszają ^^ 
2. Którego bloggera chciałbyś/chciałabyś spotkać w realu?
Ilu ich jest... Właściwie chyba wszystkich... A tak to na pewno: Mia, Spokoyoh, Kasumi, Natisha, Akane i Ashita ^^
3. Jaki gatunek filmowy lubisz?
Właściwie to ulubionego nie mam.. Lubię komedie brytyjskie, a także filmy przygodowe. Nie wiem czy możemy zaliczyć do gatunków anime xD
4. Ulubiony cytat?
Sporo ich... Zapewne "Zwykły łucznik doskonali się tak długo, aż zacznie trafiać, lecz zwiadowca ćwiczy, dopóki nie przestanie chybiać." ze "Zwiadowców" oraz "Dobrzy przyjaciele są jak Anioły, nie musisz ich widzieć, żeby wiedzieć, że są tuż obok".
5. Kiedy zacząłeś/zaczęłaś pisać opowiadania?
Zaczęłam pisać opowiadania... Hmm.. Myślę, że jak tylko nauczyłam się pisać zdania ;D Tak, pisanie opowiadań to moja pasja od dzieciństwa. Jednakże nieco poważniejsze rzeczy zaczęłam pisać na początku gimnazjum.
6. Jesteś raczej spokojny/a czy wybuchowy/a?
Myślę, że to zależy od mojego humoru. Gdy trzeba, potrafię zachować spokój. Jednak lepiej, żeby mi ktoś nie zalazł za skórę... Przekonali się o tym pierwszoklasiści oraz chłopcy z mojej (i nie tylko mojej) klasy xD.
7. Jak spędzasz wolny czas?
Głównie laptop, pisanie, czytanie... No i oczywiście rozmowy na gg, bez których nie mogę żyć ^^
8. Jakie msza plany na przyszłość?
Dokładnie to nie wiem... Albo farmacja albo dziennikarstwo. Nadal się waham... Jednak z bliższej przyszłości... Myślę, ,że chciałabym zostać laureatem olimpiady z geografii i nie pisać egzaminu matematyczno-przyrodniczego, na którym jest też chemia =.=(próżne nadzieje)
9. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Sama nie wiem... Chyba wyjazd na Nową Zelandię i ogólnie podróże, podróże i jeszcze raz podróże ^^ Ale willą z basenem też nie pogardzę ;)
10. Co najbardziej sobie cenisz u innych ludzi?
Uśmiech, pozytywne zakręcenie, ale też umiejętność zachowania się kulturalnie. Kocham też ludzi, którzy mają swoje pasje, którym się oddają *.*
11. Ulubiony aktor?
Orlando Bloom <3 Definitywnie ^^ No i może jeszcze Nicolas Cage ;)

b) Kasumi
1. Czym dla Ciebie jest pisanie opowiadań?
Pisanie jest dla mnie w pewnym sensie oderwaniem od szarego codziennego świata i sposobem na walkę z nudą ^^ (zwłaszcza na niektórych lekcjach - patrz. matematyka)
2. Kto lub co jest Twoim autorytetem?
Moim autorytetem... Myślę, że rodzice. Wzoruję się na nich i staram się robić wszystko, żeby byli ze mnie dumni. Jestem bardzo zżyta z moją rodziną.
3. Ulubiony gatunek literacki?
Fantastyka. Kocham "Zwiadowców", "Harryego Pottera" i "Wizjokrąg". Ogółem również książki o czasach średniowiecznych.
4. Które zwierzę najbardziej opisuję Twoją osobowość?
Myślę, że kot. Bo mam humorki. Czasem łaszę się i przytulam, ale zdarza mi się pokazać pazurrrki ^^
5. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka.
Ostatnio polubiłam piosenki Taylor Swift, The Cab... Ale ogółem to chyba nie mam ulubionego.
6. Co chciałbyś/chciałabyś zmienić w swoim zachowaniu?
Pozbyć się lenistwa. 
7. Czego najbardziej nie lubisz w ludziach.
Nietolerancji dla "inności"... Kiedyś miałam z tym do czynienia..
8. Co skłoniło Cię do założenia bloga z opowiadaniem?
Chyba to, że czytałam ich bardzo wiele i już od dawna siedziała mi w głowie historia, którą chciałam się podzielić ze światem. Nawet we snach nie oczekiwałam tylu czytelników *.*
9. Co pomaga Ci poprawić nastrój.
CZEKOLADA <3 I rozmowy na gg z... pewnymi osobami xD
10. Którą postacią z bajki/książki chciałbyś/chciałabyś spotkać w prawdziwym świecie?
Willa ^^ I jeszcze Halta ;)
11. Jaki rodzaj muzyki sprawia, że się relaksujesz?
Może coś od Stinga, oraz (nie pytaj czemu) piosenki świąteczne w stylu "Last Christmas", "All I want for christmas is you"

c) Raion
1. Kiedy zaczęłaś pisać?
Pisać zaczęłam jeszcze jako dziecko ^^. A to opowiadanie to chyba na początku września.
2. Czemu piszesz?
Bo jest to moja pasja i dobry sposób na oderwanie się od codzienności.
3. Jaką tematykę blogów lubisz najbardziej?
O Shaman King ^^
4. Lubisz zwierzęta?
No baa ^^
5. Jakiej muzyki słuchasz?
Wszystkiego po trochu ^^, Ostatnio nieco więcej Jpop i Jrock.
6. Jaki jest twój ulubiony pisarz/ka?
John Flanagan, autor "Zwiadowców"
7. Jaki jest twój ulubiony aktor/ka?
O aktorze już pisałam, a aktorka... Lubię filmy z Jeniffer Aniston, Amy Adams... 
8. Ostatnią książką jaką przeczytałaś jest?
W całości...? "Zwiadowcy - Ruiny Gorlanu" (część 1 sagi - zaczynam od nowa) A nie w całości to "Zemsta" =.=
9. Lubisz szkołę?
Właściwie to chyba tak... Nie ma lepszego miejsca na pisanie ^^ No i tam spotykam moich przyjaciół :)
10. Jakie jest twoje hobby?
Pisanie, śpiewanie, aktorstwo... i wieeeele innych ;)
11. Lubisz czekoladę?
No baa ^^ Nie mogę bez niej żyć <3

A teraz moje nominacje:


I moje pytania:

1) Jaki jest Twój cel w życiu?

2) Jaki jest Twój ulubiony kolor?
3) Ulubiona postać z anime?
4) Ukochana piosenka?
5) Jakie jedzenie najbardziej lubisz?
6) Jakie jest Twoje hobby?
7) Dlaczego piszesz?
8) Wydałabyś kiedyś książkę, gdybyś miała taką możliwość?
9) Jaki kraj chciałabyś odwiedzić?
10) Co zabrałabyś na bezludną wyspę?
11) Bez czego nie wyobrażasz sobie życia?

Przeczytałeś? SZACUN *żółwik*

A teraz nareszcie: ROZDZIALIK ^^

23. "Ci wariaci już tacy są"

        Szczerze mówiąc, zebranie, które zarządziła Anna, utraciło swój oficjalny charakter już po jakichś pięciu minutach od pogodzenia się z dziadkami i zamieniło się w coś pomiędzy rodzinnym spotkaniem, a szaloną imprezą. Gdy tylko seniorowie przeprosili i przebaczyli Hao, Ryu, Choco, Horo i Pilica zgodnie uznali, że trzeba to uczcić. Wobec tego wyskoczyli do Radima po jakieś przekąski i – oczywiście xD – Piccolo^^. 
Właściwie wszyscy bawili się, śmiali i wygłupiali. No, może prawie wszyscy… Yohmei i Kino oświadczyli, że nie mają ochoty słuchać tego łomotu (czyt. muzyki wybranej przez chłopaków) i opuścili mieszkanko „Drużyny Asakury”, aby udać się do wynajętego przez siebie domku na obrzeżach Patch. Wyszli też John, Meene i Lyserg, gdyż mieli jeszcze pewną sprawę do załatwienia. Oprócz nich, była jednak jeszcze jedna osoba, która na samym początku przyjęcia, ostrożnie wycofała się pod ścianę, nie czując się jeszcze zbyt pewnie w nowym towarzystwie.
- Co jest, Hao? – spytał Yoh, który od razu spostrzegł, że braciszek nie dołączył do imprezowiczów. – Coś nie tak?
- Wiesz… - długowłosy nie do końca wiedział, jak to wytłumaczyć, aby przypadkiem nie zranić bliźniaka. Przecież nie powie, że nie chce bawić się z jego przyjaciółmi… Zresztą, to i tak byłaby nieprawda. – Po prostu… Nie chce mi się wierzyć, że oni tak po prostu mnie zaakceptowali…
- To lepiej uwierz! Ci wariaci już tacy są ^^
- Łatwo ci mówić… Po prostu…
- Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr – uśmiechnął się Ryu, który akurat przechodził obok i usłyszał rozmowę Asakurów. – Witamy w rodzinie, mistrzu Hao – dodał i wyciągnął w stronę szatynów miskę z chrupkami. Ognisty szaman wziął kilka do ręki, jednak słuchawkowy grzecznie podziękował. Motocyklista obdarzył ponownie braci szerokim uśmiechem i odszedł do pozostałych. 
Władca płomieni podejrzliwie zerknął na bliźniaka, który nieudolnie starał się zamaskować wybuch śmiechu.
- Dlaczego nie wziąłeś chrupki? – spytał, a po minie wielbiciela cheeseburgerów zyskał pewność, że trafił w sedno.
- Wiesz… Po prostu nie byłem głodny.. – odpowiedział mu Yoh, jednak w jego głosie dało się wyczuć kłamstwo.
- Te chrupki nie są jadalne, tak?
- Co ty gadasz? Jeszcze jak jadalne…
Ton niewiniątka wcale się naszemu piromanowi [W: Ha! :D] nie spodobał. Widząc jednak, że nic więcej z brata nie wyciągnie, przeniósł wzrok na leżące na jego dłoni przekąski. „Raz kozie śmierć” – pomyślał i szybkim ruchem włożył chrupki do ust.
Z początku nie wyczuł nic szczególnego. Dopiero po chwili wyczuł koszmarne pieczenie i nagłą, konieczną potrzebę ugaszenia ognia, który zdawał się płonąć w jego gardle. „Naga Viper” – najostrzejsza papryczka świata… Dziękuję Yoh. Zobaczył, że brat patrzy na niego wyczekująco. Nie. Nie rób mu tej satysfakcji…  
Mimo, że każda komórka w jego ustach i gardle wręcz błagała o wodę, użył całej siły woli, aby nie dać nic po sobie poznać. Dzielnie przełknął ostatni kęs piekielnie ostrego jedzonka i popatrzył na zupełnie zaskoczonego Yoh ze spokojnym wyrazem twarzy.
Słuchawkowy nie miał pojęcia, jak Hao udało się zjeść ulubioną przekąskę Ryu i nie krzyknąć „Ratunku! Płonę!”. Przyglądał się więc dokładnie bratu. Przez chwilę nic się nie działo.
- Naprawdę, nie rozumiem, czemu się nie poczęstowałeś Yoh.
Krótkowłosego zatkało. Czuł, że coś się tu nie zgadza… A brat ewidentnie robi sobie z niego żarty! A przecież to ognisty szaman miał być ofiarą psikusa! Trzeba coś szybko wymyślić…
- Hao? – zaczął wielbiciel cheeseburgerów z niepokojąco szerokim uśmiechem. – Skoro tak ci zasmakowały te chrupki… - chwycił długowłosego za rękę i szybko pociągnął w stronę Ryu. Zaraz potem sięgnął drugą ręką do miski z ostrym przysmakiem i, zanim władca płomieni zdążył zaprotestować, wepchnął mu do buzi całą garść chrupek.
Starszy z bliźniaków otworzył szeroko oczy. Spojrzał na brata. Zaraz potem wypadł z pokoju z prędkością światła i wyleciał na dwór. Yoh pobiegł za nim.
- Hao! Stój! – krzyknął, ale ognisty szaman oddalał się coraz bardziej, aż w końcu znikł za zakrętem.
Słuchawkowy dotarł na średniej wielkości placyk, stanowiący jedno z ładniejszych miejsc Patch (tam, gdzie Manta i Faust jedli lody w odcinku „Gladiatorzy”). Zrobił jeszcze kilka kroków, uniknął lecących w jego stronę niezadowolonych gołębi, zatrzymał się i… wybuchł głośnym śmiechem.
Swojego kochanego braciszka zastał… w fontannie ^^. Hao, całkowicie mokry, z grzywką przyklejoną do twarzy, z pewnością stanowił niecodzienny widok. Kilkoro szamanów, którzy mieli szczęście (lub nieszczęście) znaleźć się w pobliżu, musiało mieć bezcenne miny xD. 
Pozostawało jedno pytanie: „Co zrobi Hao?”. Co prawda, na razie najważniejsze dla niego było ułagodzenie nieco tego pieczenia w gardle... Jednak dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji usłyszeć o uratowaniu życia Yoh przez władcę płomieni, było oczywiste, że nie obędzie się bez zgrillowania wszystkich świadków. Z tego też powodu część spacerujących wolała się bezpiecznie wycofać.
Długowłosy powoli odgarnął mokrą grzywkę z czoła. Pomimo przemoknięcia do suchej nitki, w jego oczach płonął ogień. Spojrzał najpierw na trzęsącego się ze śmiechu bliźniaka, a potem na trójkę chichoczących dziewcząt (Nat, Kas – zwróćcie na to uwagę xD), które stały nieco z boku. Tak na marginesie, całkiem ładnych dziewcząt… ^^ Po chwili zwrócił głowę z powrotem w kierunku Yoh. 
Nagle, młodszy Asakura znalazł się w łapie wielkiego ognistego potworka. DO podniósł chłopaka wysoko do góry, a następnie wrzucił do fontanny. Plan zemsty Haosia przeoczył jednak pewną ważną sprawę – przy upadku słuchawkowego woda utworzyła falę, która ponownie zmoczyła długowłosego od stóp do głów (chociaż moim zdaniem to woda spadająca z góry powinna zmoczyć raczej od głów do stóp… Ale nie będę się sprzeczać z powiedzeniami ;D ). Na samym wrzuceniu do fontanny się więc nie skończyło… Bliźniacy automatycznie dobrali się do swoich mokrych czuprynek.
- Asakurowie! W dwuszeregu zbiórka!
Na głos Anny obaj zastygli w bezruchu. Posłusznie jednak wyszli z wody i stanęli przed rozzłoszczoną blondynką.
- Jak dzieci! Popatrzcie na siebie! Wyglądacie jak siedem nieszczęść!
Braciszkowie uśmiechnęli się niewinnie. W połączeniu z totalnie mokrymi ubraniami i poszarpanymi włosami, wyglądało to doprawdy komicznie. Kyoyama, pomimo swojego zwykle nieugiętego charakteru, nie mogła się na nich gniewać. Westchnęła tylko i odebrała od ledwo co przybyłego Choco, dwa ręczniki, które następnie podała chłopakom. 
Asakurowie opatulili się nimi w ochronie przed wiatrem. Yoh wspaniałomyślnie pomógł też Hao wykręcić włosy, z których wypłynęły chyba ze trzy litry wody, a także wyleciało kilka monet. (A teraz ogłaszam wybory osoby, która poczesze włoski Haosia^^)
Zdarzenie to wywołało niemałą sensację, toteż jak się pewnie spodziewacie, już po chwili dookoła zebrał się tłum ciekawskich. Bliźniacy nic sobie z tego nie zrobili. I nagle spomiędzy gapiów wybiegła drobna istotka i rzuciła się na nic niespodziewającego się ognistego szamana.
- Mistrzu Hao!
- Opacho – uśmiechnął się chłopak i pogłaskał murzynka po główce. Jak on dawno go nie widział… Tyle się działo…
- Gdzie byłeś mistrzu? – spytał malec swoim dziecięcym głosikiem.
- To dłuższa historia. Czy mógłbyś przekazać reszcie, że chcę się z nimi spotkać tej nocy? Niech wszyscy czekają w obozie.
- Tak jest mistrzu! – zawołał wesoło Opacho i już miał odbiec, gdy sobie o czymś przypomniał. – Czy teraz zostaniesz z nami? Martwiliśmy się o ciebie, mistrzu…
Hao przykucnął przed swoim małym kolegą, aby mieć z nim lepszy kontakt wzrokowy. Był wzruszony troską tego dziecka.
- Pamiętaj Opacho. Nie musisz się o mnie martwić. Ja sam sobie poradzę. W końcu jestem mistrzem Hao – zaśmiał się i przyjaźnie poczochrał malcowi włoski.
Murzynek był zupełnie zaskoczony. Coś się zmieniło w zachowaniu długowłosego szatyna. Ten uśmiech… Nie przypominał tego ironicznego uśmiechu, który nie raz pojawiał się na twarzy władcy płomieni po zwyciężeniu pojedynku. Był szczery. Zmieniły się też jego oczy. Nie było w nich tej „uprzejmej pogardy”, a wesołe iskierki. Murzunek nie miał pojęcia, co się działo z jego kochanym mistrzem, ale wydawało mu się, że przyniosło to pozytywne efekty. Dziwiła go jednak obecność Yoh i jego przyjaciół… Ale, jak to dziecko, intensywne przemyślenia nie były jego ulubionym zajęciem, toteż przytulił się jeszcze raz do ognistego szamana i odbiegł na południe, zabawnie podzwaniając bransoletkami na nóżkach.
Hao odprowadził wzrokiem swojego podopiecznego, a następnie spojrzał na tłum ciekawskich, stojący jakieś trzy metry od fontanny. Trochę nużyło go zachowanie tych szamanów… Skąd oni się w ogóle biorą? Wbiegasz sobie na prawie pusty plac, robisz coś głupiego i nagle masz obok siebie kilkudziesięciu gapiów… =.=
- Jakiś problem? – spytał, a następnie zrobił kilka kroków do przodu. Stojący przed nim ludzie od razu rozstąpili się tworząc przejście. Cóż… Czasem opinia zła wcielonego ma swoje zalety ^^
Will: Taa… Jasne…
Hao: Masz jakiś problem, Will? A tak właściwie, to jakim prawem zabierasz głos w dyskusji?!
W: Yohao mi pozwoliła ^^
H: *z wyrzutem* Yohao! Nic mi nie mówiłaś!
Ren: A co ze mną!?
Yohao: No, no, no… Kogo my tu mamy… Któż to się raczył odezwać…? Wiesz Ren, że Jen o ciebie pytała?
R: Tak? Miło mi ^^ *uśmiecha się lekko do Jen*
W&H: =.=
Choco: A o mnie pytała?
Yh: Yyy… Chyba tak…
Ch: *zaciesz* Hejka Jen! :D
Yh: Dobra, kończmy tę bezsensowną pogawędkę, bo się mój kochany tłum niecierpliwi!
Tłum: Noo!
W każdym razie tłum zrobił dla Hao przejście. Wystarczyło jeszcze jedno niezadowolone spojrzenie szamana, a po ciekawskich nie było już śladu^^.
- Wracamy do domu? – zaproponował Ren i cała gromadka powoli ruszyła wzdłuż ulicy.
- Gdzie oni zniknęli? – spytał zdezorientowany Choco.
- Kto? – zdziwił się Hao.
- No… Tłum…
- Nie wiem – wzruszył ramionami. – Oni tak zawsze…

♥♥♥

- Anno, nie wiesz może gdzie jest Hao? – spytał Yoh. 
Minęły już dwie godziny od ich powroty z rynku (uznajmy, że skoro fontanna i gołębie, to to jest rynek xD). Z początku chłopcy chcieli kontynuować imprezę, ale ku ich ubolewaniu zaczynał się właśnie serial „Morderstwo z miłości” i wszystkie dziewczyny oraz Ryu i Choco zabronili komukolwiek wchodzić do pokoju z telewizorem, który – notabene – był największym i najlepiej nadającym się na przyjęcia pomieszczeniem w domku. Skończyło się więc na siedzeniu w sypialni i graniu w „idź na ryby” [W: Chciałbym pozdrowić Matiego ^^] [R: A ja chciałbym, żebyś się zamknął =.=] [Ch: A ja żądam równouprawnienia i też chcę pisać w kwadratowym nawiasie!] (A ja bym chciała, żebyście się wszyscy zamknęli i pozwolili mi pisać dalej, bo marco i yohmei już mi miejsce w studni szykują T.T) [R&W&Ch: Gomen, Yohao-san]
Jednak Hao nie przyłączył się do gry. Z początku siedział na parapecie przy oknie i spoglądał na ulicę. Po pewnym czasie jednak opuścił niewielki pokoik. Młodszy Asakura, w związku z przedłużającą się nieobecnością brata, uznał, że wypadałoby go poszukać.
- Nie widziałam go, przykro mi – odpowiedziała Anna na pytanie szatyna.
Robiło się już coraz ciemniej i gwiazdy pomału zaczęły pomału ozdabiać nieboskłon. Yoh zdał sobie sprawę, gdzie może zastać bliźniaka. Wszedł po schodach na piętro, a następnie na dach. Tak jak się spodziewał, ujrzał ognistego szamana leżącego i wpatrującego się w gwiazdy. Widać było po nim, że coś go gryzie. Wielbiciel cheeseburgerów podszedł do niego i położył się obok. Przez chwilę panowała cisza, przerywana tylko od czasu do czasu jakimiś odgłosami z ulicy.
- Nastał wieczór. Zaraz będę musiał iść – odezwał się w końcu Hao. – A nadal nie wiem, co mam im powiedzieć…
- Prawdę – odparł na to Yoh. Obaj bracia przeszli do pozycji siedzącej.
- I co wtedy? Większość z nich jest ze mną ze względu na królestwo szamanów. Albo widzi we mnie silnego przywódcę… Oni się mnie boją… Ewentualnie są ze mną, bo chcą się czegoś nauczyć…Więc jak mam im powiedzieć, że zrezygnowałem z moich planów?
- Hao… Przecież wiesz, że niezależnie – dobry czy zły – i tak jesteś najsilniejszym szamanem na Ziemi.
Długowłosy uśmiechnął się lekko, a następnie patrząc gdzieś przed siebie rzekł:
- Nie wiem jak teraz wrócę do normalnego życia… Mam wrażenie, że to poprzednie było tylko snem, z którego obudziłem się całkiem niedawno. Kilka dni temu… A może tydzień…? Pamiętam tylko, że byłem z jakiegoś powodu niezadowolony, sam już nie wiem z czego. Chyba przysnąłem później na jakiejś polance, a gdy się obudziłem… Miałem wrażenie, że cała moja nienawiść gdzieś zniknęła. To nie tak, że wcześniej nie zdarzało mi się myśleć, czy dobrze robię… Po prostu od tamtego momentu nie widziałem żadnego sensu w dawnych argumentach… Tylko, że zdawałem sobie sprawę, że już wybrałem swoją drogę i nie mam innego wyjścia… Do czasu…
- Zawsze jest inne wyjście.
- Teraz już to wiem. Dzięki tobie – władca płomieni oparł głowę na ramieniu brata. Siedzieli tak przez chwilę, aż Hao powiedział, że musi już iść do obozu na spotkanie.
- Mogę iść z tobą? – spytał młodszy z bliźniaków.
- Czemu spodziewałem się, że to powiesz?
Zaraz potem wstali i zniknęli w płomieniach.

♥♥♥
Było ciemno. Średniej wielkości polanę oświetlał tylko blask Księżyca i miliardy maleńkich punkcików zwanych gwiazdami. Na środku obozowiska znajdował się dość spory stos drewna i chrustu, który bezskutecznie próbował podpalić Zang Ching.
- Tobie to nawet najprostsze zadania nie wychodzą – mruknął Luchist, który siedział opodal i przyglądał się nieudolnym staraniom towarzysza. Wstał i wziął zapałki z ręki Chińczyka. Zapalił jedną i przyłożył do suchych szczap. Jednak te jak na złość nie chciały się zająć ogniem. Zażenowany, desperacko zaczął próbować z różnych stron. Nadal nic. Zang Ching zaczął się głośno śmiać. Zdenerwowany pastor wściekle rzucił pudełkiem o ziemię, cały czerwony na twarzy. 
- Co się stało? – spytał Opacho, który wyszedł właśnie z namiotu. Podszedł do leżących na ziemi zapałek, podniósł jedną z nich, i rzucił w stronę przygotowanego drewna.
Nagle, cały stos wybuchł wielkim płomieniem, rzucając oślepiająco jasne światło na namioty i zdumionych szamanów.
- J-jak..? – wyjąkał Luchist.
- Przecież on nawet nie zapalił zapałki… - szepnął równie zszokowany Chińczyk.
Jednak murzynek wydawał się jeszcze bardziej zaskoczony niż oni. W pewnym momencie odwrócił głowę i mrużąc oczy, by lepiej widzieć, zaczął przyglądać się ciemnej przestrzeni, do której nie dochodził już blask ognia. Dojrzał pewną postać opierającą się niedbale o drzewo i bawiącą się małym płomyczkiem.
- Mistrz Hao! – zawołał szczęśliwy malec i pobiegł w stronę swojego idola [W: =.=]. Zatrzymał się jednak jakieś dwa metry od niego, gdy zdał sobie sprawę, że długowłosy nie jest sam. W trakcie, gdy chłopiec biegł, zza drzewa wyszedł drugi z braci. Asakurowie uśmiechnęli się identycznie, a starszy z nich zabrał malca „na barana”. Razem ruszyli w stronę ogniska.
Z poszczególnych namiotów powychodzili inni uczniowie Hao. Ogółem, spora grupa osób. Zapewne nie trudno sobie wyobrazić ich miny na widok władcy płomieni z bratem u boku i szerokim uśmiechem na twarzyczce… Pamiętając jednak, że niezależnie od zachowania, mistrz pozostaje mistrzem, pokłonili się lekko. 
- Mistrzu Hao. Dobrze znów mistrza widzieć.
- Mi was również – odparł szatyn. – Zanim zaczniecie zadawać pytania, pozwólcie mi jednak coś wam wyjaśnić…

Dobra, to wszystko ^^
Jeszcze tylko obiecane obrazki z bliźniakami:






A, prawie bym zapomniała ^^. Jak Asakuroholiczka się nudzi, do głowy przychodzą jej różne pomysły xD No i Yohao znalazła sobie program do tworzenia motywów Google Chrome. I stworzyła kilka motywów z bliźniakami:

Jeśli komuś się któryś spodoba, to proszę śmiało brać ^^ Ewentualni poinformować mnie w komantarzu ^^
I to by było na tyle ;)
Do zobaczenie :*




14 komentarzy:

  1. Cześć:) Dziekuje za komentarz, tak ,dokładnie jestem Asakuroholikiem i znam twojego bloga...od dawna...z innego konta...czytam.:)
    Wiesz ja lubie opowiadania jak jeden z braci asakura jest chory a drugi sie nim zajmuje, xd moim zdaniem,to okropnie słodkie. Mogę to napisać bo nikt tutaj nie wie kim jestem^^ Jeśli czytałaś moje posty dwa te początkowe:) Pisze z serca o Asakurach tak, jak ich poznawałam od czwartej klasie podstawówki.

    Już dodałam do obserwowanych^^ Niech foryyoku będzie z tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nazywa się twój blog również jestem wielka fanką bliźniaków Asakura i chętnie poczytam
      Jen

      Usuń
  2. Na początek chciałam podziękować za nominacje, pierwszy raz mnie coś takiego spotkało ;] To miłe dzięki :) No to teraz do rozdziału...
    Hahah no ten rozdział mnie powalił, właściwie to cały czas się śmiałam :D ^^
    Wyobrażam sobie mante i FAUSTA ( *.* no sorki ale mam małą obsesję) siedzących na ławce a tu nagle Hao i Yoh bezcenne, jak to dobrze, że tera wszystko jest dobrze friends i w ogóle :) I jeszcze Anna tekst "- Asakurowie! W dwuszeregu zbiórka!" myślałam, że pęknę, to takie kochane, że troszczy się o Hao tak jak o Yoh :) Super notka czekam na kolejną mam nadzieję, że znajdziesz czas xd zabawa w końcu też ważna :) POZDRAWIAM :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie ktoś raczył się odezwać . Tak się za wami stęskniłam yhmmmm taaa... o chocko też się pytałam ehhhhh.Witaj Ren !!!!
    Yohao mówiłam ci kiedyś że uwielbiam tą twoja wyobraźnię ???? to było boskie
    "- Asakurowie! W dwuszeregu zbiórka!" Tak właściwie mam dzisiaj chęć przytulania zapomniałabym o bliźniakach

    JEN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emmm nie wiem jak ale ucieło mi pół komentarza a miałam tam dalej taki ładny tekst
      głownie chodziło o to że mam ochote przytulić bliźniaków i rena i może będe tego żałować ale Chocko też

      Jen

      Usuń
  4. Ja tam nie jeste ich wielką fanką, ale wiesz dzieki twoim rozdziałą(a nadrobiłam wszystkie o dziwo^^) to będe taka miła że jednak zostane ich jeszcze większą fanką(tak czy owak i tak bardzo wielbie Horcia, ale nie gniewaj się, bo do takich jak on bohaterów mam poprostu słabość ;D). Oh! Ładnie to musiało wyglądać, no mokrzy braciszkowie ;p. Ciekawe jak zareagują poplecznicy(czy jak to się nazywało ^^). Było by mi miło gdybys informowała mnie u mnie o nn. Jakbyś chciała to potem podam gg^^ http://pamietnik-szamanki.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko...że ja nie mam deviantarta O.o ale dziękuje bardzo że ci sie podoba mój rysunek, mam go właściwie od miesiąca ale sie bałam wstawić bo nie jest zbytnio genialny ani nic...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahaha no dzięki xD Hao kichający ogniem..wyobraziłam sobie...algi <333
    no i miałam skomentować twoje opowiadanie które czytałam z bananem na twarzy o fontannie hao i yoh którzy byli cali mokrzy i annie "w szeregu zbiórka"!xD genialne,kocham twoje opowiadania<333

    OdpowiedzUsuń
  7. No i co ja mam napisać...a tak^^
    Bliźniacy! *.* kocham Twoje opowiadanie, wiesz? Te sceny z braćmi są cudowne :D

    Hmm.....ciekawe kim były te dziewczyny? Dobra, wiem kim były XD

    Kurczak, nie mam pomysłu na ten komentarz... ale powiem, że rozdział mi się bardzo podobał :) I nie mogę siebie doczekać kolejnego.

    PS. Oj, chłopcy, wy znowu się. kłócicie. Ech...:D

    Buziaaki^^

    Kasumi

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu spóźniasz się z notką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam anonimie, ale to nie jest do końca moja wina... ;(

      Usuń
    2. Oj to źle wróży, Co się stało ?????
      JEN

      Usuń
  9. Czekam na kolejne rozdziały.Są po prostu cudowne wręcz idealne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Głupki dwa XD Nie wiedziałam, że Yoh to taki złośliwiec. No żeby własnemu bratu dawać takie rzeczy do jedzenia.. ;_; A motyw z monetami we włosach - cudowny! Fuu, Hao, czy ty się w ogóle czeszesz?! XDD
    Szykuje się poważna rozmowa. Będę dobrej myśli i zabieram się za następny rozdział. (Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam. ;A; Ale mam teraz kilka chwil dla siebie, które mogę spożytkować na opowiadania. ^^)

    OdpowiedzUsuń

Zakaz używania wulgaryzmów!
Przyjmuję tylko konstruktywną krytykę! Komentarze typu "Żaal..." etc będą kasowane w trybie natychmiastowym.