Bonjour!
Witam w jedenastym już rozdziale mojego opowiadanka :D Sama nie wierzę, że to tak szybko mija! Co do poprzedniej notki... Miło mi, że nie przeszkadzała Wam nieco dłuższa przerwa :) Po prostu w porównaniu do poprzednich notek, które pojawiały się codziennie lub co dwa dni, to rozdział 10, opublikowany został dosyć późno...
Ale, nieważne xD
W głosowaniu zwyciężyły obrazki z Yoh, Hao i Anną :)
Mia, Kasumi - ten rozdział dedykuję Wam. Za te nasze rozmowy na gg, które zawsze skutecznie poprawiają mi humor :D (ps: dzięki Mia za imię dla szczura)
Zapraszam na notkę:
11. Pozytywne wieści
Już trzeci raz w ciągu tego dnia zajrzał do szafy w sypialni. I trzeci już raz przywitały go wieszaki i
wiszące na nich ubrania. Jednak, jak można się było spodziewać, nie siedział
tam poszukiwany przez wszystkich chłopak. Westchnął i zamknął drzwi. Z lustra zawieszonego na
ścianie spoglądał na niego niski, jasnowłosy, smutny człowieczek.
- I co ja mogę zrobić? – zapytał Manta swoje odbicie. – Nie jestem
szamanem! Nie jestem silny i nie potrafię walczyć… Chłopaki, Jun i Pirika
poszli znowu szukać w wiosce. A ja muszę tu siedzieć jak kołek z Anną i Tamao…
Do niczego się nie przydaję… Nie jestem im wcale potrzebny…
Podszedł do miejsca,
gdzie zwykle spał Yoh. Było to jedyne pościelone łóżko. Nagle, jego uwagę
przykuła niewielka karteczka, która prawdopodobnie musiała spaść z poduszki.
Zaciekawiony podniósł papierek. Nietrudno chyba wyobrazić sobie jego radość,
gdy rozpoznał pismo swojego przyjaciela:
X-laws zabrali mi coś
bardzo cennego. Muszę
to odzyskać.
Nie
martwcie się o mnie,
Yoh
Treść może i była
krótka, ale jak wiele wyjaśniała! Manta wbiegł do kuchni, w której siedziały
dziewczęta.
- Anno! Wiem, gdzie jest Yoh!
♥♥♥
Tymczasem, w podziemiach pewnej wielkiej rezydencji, małe stworzonko o wdzięcznym
imieniu Ząbek, uważnie rozglądało się za pożywieniem. Jego niewielki nosek
wyczuł gdzieś w pobliżu zapach pysznego serka. A żółty ementaler należał do
frykasów w krótkim, szarym życiu piwnicznego szczura. Zachęcony owym przyjemnym
aromatem, ruszył przed siebie. Po krótkiej chwili dotarł do dość sporego (jak
dla szczurka) pomieszczenia, a jego oczkom ukazał się nieprzyjemny widok. Jego
upragniony kawałeczek sera przywiązany był do pułapki na myszy. No to już
szczyt! Żeby tak mądrego szczura traktować jak zwykłą mysz?!
Wtedy do jego noska
dotarła nowa woń. Masło i chleb. Może nie aż tak smaczne, ale i tak lepsze niż
nic. Udał się więc w owym kierunku. Zatrzymało go jednak niecodzienne zjawisko.
Niedaleko siedziało troje ludzi, w tym dwoje w jakiejś dziwnej, złotej klatce.
Co się z tymi człowiekami porobiło? Kiedyś hodowali w ten sposób szczury, a teraz już siebie
nawzajem? Dziwne… Obok, znajdował się jeszcze jeden, jednak był zajęty bardzo
wymagającą i niebezpieczną czynnością, jaką jest spanie xD. O niego, póki co
nie trzeba się było martwić. Wtem, coś przykuło uwagę stworzonka. Coś
czerwono-pomarańczowego. Ogień.
Długowłosy człowiek w
dziwnej pelerynie bawił się niewielkim płomyczkiem, a jego towarzysz, wyglądający
prawie identycznie, wpatrywał się w ogienek z zachwytem. Szczurek, który jak
dotąd nigdy nie miał z podobnym zjawiskiem do czynienia, zbliżył się nieco i
również począł przyglądać się zmieniającemu kształty czerwonemu światełku.
- To niesamowite! Jak ty to robisz? – spytał chłopak noszący na głowie
dziwne, pomarańczowe…coś xD
- To nic trudnego, naprawdę – odpowiedział ten drugi. – Uwielbiam bawić
się ogniem…
Nagle, spojrzał w
stronę szczurka. Ząbek chciał szybko się wycofać, lecz człowiek rzucił mu
kawałeczek chleba z masłem. Zadowolony gryzoń zaraz zabrał się do pałaszowania
otrzymanego jedzonka. W tym samym czasie, na dłoni jego „dobrodzieja” pojawiła
się ognista kopia zwierzaczka. Maluch jednak już się tym nie interesował.
Chwycił do pyszczka resztkę kromki i podreptał do jednej z niewielkich dziur w
ścianie. Ktoś musi przecież wykarmić tą piszczącą, szaro-futerkową gromadkę…
♥♥♥
- Uważaj! – zawołał Hao, widząc, że jego braciszek wyciąga rękę, aby
dotknąć ognistego zwierzątka. – Może cię poparzyć.
- A ciebie nie parzy? – spytał Yoh, nadal jak urzeczony spoglądając na
postać na dłoni długowłosego.
- Nie. Ogień nigdy mnie nie parzy. Rzecz jasna, jeśli sam go wezwę.
- Potrafisz go kontrolować, formować, sprawić, by tańczył jak mu rozkażesz.
To niesamowite…
- Powtarzasz się – uśmiechnął się starszy Asakura. – Hej, czy mi się
wydaje, czy słyszę kroki?
- Też mam takie wrażenie. Ktoś idzie! Może lepiej obudzić Johna?
Jednak było już nieco
za późno. Dość głośne echo kroków (kto chodzi czasem na obcasach, wie co mam na
myśli) oraz wcześniejsza rozmowa bliźniaków, skutecznie wybiły Denbata z płytkiego
snu. Ledwie zdążył wstać i otrzepać mundur z kurzu, gdy w wejściu stanęła…
- M-Meene? – zapytał zaskoczony X-laws. – T-to ty masz t-teraz wartę? –
wyjąkał speszony, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
- J-John? Nie myślałam, że cię tu spotkam – odpowiedziała dziewczyna, a
na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec.
Oboje wyraźnie unikali
swojego wzroku. Panna Montgomery nagle zdała sobie sprawę, jak fascynujące mogą
być własne paznokcie i zaczęła zdrapywać z nich stary lakier, poświęcając tej
czynności całą swoją uwagę. John natomiast, co chwila bezwiednie przeczesywał
palcami włosy. Stali tak przez jakiś czas, gdy w końcu odezwała się Meene:
- Podobno Marco jest z ciebie dumny… Musiały cię się spodobać jego
książki…
- C-co? To była najgorsza lektura, jaką w życiu czytałem! – krzyknął szybko
Denbat, lecz zaraz potem zdał sobie sprawę z nagłego wybuchu i zawstydził się
jeszcze bardziej (o ile to możliwe). – W-wiesz… Jeśli chcesz… To mogę ci
p-pożyczyć trzecią część…
- Nie, dzięki. Najpierw muszę opanować materiał z dwóch pierwszych…
- Aha…
I znowu ta niezręczna
cisza, którą dałoby się pokroić nożem. Minuty powoli mijały. Wreszcie
jasnowłosy wyjąkał coś o jakimś zadaniu od Marco i szybko opuścił salę. Wtedy
dziewczyna sobie o czymś przypomniała:
- John! Poczekaj!
- Tak? – pojawił się nadspodziewanie szybko. W jego oczach można było
zobaczyć wielką nadzieję i wyczekiwanie.
- Przypomniało mi się, że mamy podobno zabrać ich do celi… Wiesz, tej na
drugiej kondygnacji…
- C-co? Och, oczywiście…
Po tych słowach
wyciągnął z kieszeni jakiś dziwny przyrząd i skierował go w kierunku klatki.
Ta, podniosła się jakieś kilkanaście centymetrów nad ziemię, wyprowadzając
siedzących wewnątrz szamanów z równowagi. Hao upadł na pseudo-podłogę, a Yoh
wylądował tuż na nim.
X-laws poprowadzili ich
nieznanym dotąd korytarzem, na końcu którego znajdowały się schody prowadzące
jeszcze głębiej pod ziemię. Widok ten na pewno nie dodawał otuchy. Zeszli w
dół, a następnie ruszyli dość długim przejściem. W końcu zatrzymali się w
miejscu…yyy…przypominającym to (wiem, leń ze mnie, ale nie nadaję się do opisów
lochów xD A ten przypomina nawet to „coś” w mojej głowie)
Meene otworzyła drzwi w kracie, a John umiejętnie wprowadził klatkę do
środka. [Ren: Klatka w klatce?] Cierpliwości, Ren… Gdy miał pewność, że
dziewczyna dobrze zamknęła celę, nacisnął jakiś przycisk i złote „więzienie”
rozpłynęło się w powietrzu. Bliźniacy wylądowali na niewielkiej warstwie siana.
- Można wiedzieć, czemu nas przenieśliście? – odezwał się w końcu Hao,
zaintrygowany nagłymi „wygodami”. W końcu cela 10mx5m to nie takie małe
pomieszczenie.
- Wymogi BHP… - mruknęła członkini bandy fanatyków. – Niedługo przyjdzie
inspektor odnośnie zabytków i zbada cały teren… Oprócz drugiej kondygnacji
podziemi.
Po tych słowach
odwróciła się od uwięzionych i spojrzała na towarzysza. John, gdy tylko zdał
sobie sprawę ze spojrzenia blondynki, szybko wyjąkał:
- N-naprawdę muszę już iść… Miłej warty…
Zaraz potem skierował
się z powrotem ku schodom. Dziewczyna jeszcze przez jakiś czas wpatrywała się w
miejsce, gdzie zniknął, jednak po chwili westchnęła i usiadła na kamiennej
ławie tuż obok krat.
Hao, niechcąco usłyszał
jej myśli. „On nigdy nie zwróci na mnie uwagi! Co ja się oszukuję…?”. Uśmiechnął
się lekko i mruknął z politowaniem coś w rodzaju „zakochani…”.
Tymczasem Yoh uważniej
przyglądał się ich nowemu miejscu pobytu. Jak już wcześniej napisałam, było to
bardzo duże, jak na celę, pomieszczenie. Jednak jedyne światło dochodziło z
pochodni (*u* strasznie…) na korytarzu. Z tego powodu, znaczna część lochu
wręcz tonęła w mroku. Zapewne, gdyby ktoś tam był, z zewnątrz nikt by go nie
zobaczył. „A może…?” – pomyślał chłopak i ostrożnie zbliżył się do cienia, aby
upewnić się, czy też przypadkiem nikogo tam nie ma. Dopiero po kilku krokach
zdał sobie sprawę z małego, niebieskawego światełka tuż obok swojej głowy.
- Amidamaru! – zawołał szatyn z szerokim uśmiechem.
- Yoh! Jak dobrze cię znowu widzieć! – odpowiedział mu samuraj, przybierając
bardziej ludzką formę. – Tamta złota klatka zbyt ograniczała moje moce, przez
co nie mogłem się z tobą skontaktować.
- Ciebie również dobrze widzieć, przyjacielu.
- Amidamaru… - obok Yoh, stanął Hao. Na jego policzkach, o dziwo pojawił
się lekki rumieniec. Chłopak skłonił lekko głowę przed duchem stróżem brata. –
To dla mnie zaszczyt poznać tak wielkiego wojownika…
Samuraj był… trochę^^
zaskoczony. Dobra, prawdę mówiąc to był dla niego totalny szok. W końcu wielki szaman, zło
wcielone et cetera, et cetera Hao Asakura nie kłania się byle komu!
- Yyy… Miło mi cię poznać, Hao – odpowiedział w końcu. – A gdzie Twój
duch stróż?
- Duchu ognia? – zawołał cicho długowłosy. Tuż obok jego ucha pojawiła się
lewitująca, płonąca kulka.
- Co to? - spytał Yoh. Nagle wśród płomieni ukazała się para
szmaragdowozielonych, błyszczących oczu.
- Nigdy nie widziałeś małej formy mojego ducha stróża? – zdziwił się
starszy Asakura, a widząc głupie miny brata i Amidamaru, roześmiał się
serdecznie.
Samuraj, początkowo
nieufny w stosunku do Hao, wreszcie odczuł, że nie musi się martwić o swojego młodego przyjaciela. Ten śmiech… Był prawdziwy. Szczery. Wyraz twarzy ognistego szamana
wyraźnie świadczył o jego wielkiej zmianie. Duch z powrotem zmienił się w
niewielką (i uroczą ^.^) błękitną kuleczkę i poszybował w kierunku bliźniaków,
którzy w tej chwili zajęci byli dokładniejszym badaniem nowego „mieszkanka”. Po
kilku komentarzach i przyjacielskich docinkach, Yoh usiadł na kamiennej ławie.
Starszy Asakura wybrał sobie miejsce na podłodze, tuż obok.
Nawet nie zdał sobie
sprawy, kiedy dokładnie zapadł w sen.
(Nie zamierzałam tu tego dodawać, ale obrazek tak mi przypasował to tej notki, że nie mogłam się powstrzymać :D) |
♥♥♥
Z lekką obawą, Ren
podniósł rękę i nacisnął klamkę. Wiedział, że Anna nie będzie zachwycona.
Szukali wszędzie, ale nie znaleźli przyjaciela. Pytali różne, napotykane osoby,
jednak nikt nic nie widział ani nie słyszał. Czuli się trochę jak policjanci w
serialu kryminalnym. Taa... Oni szukają, a i tak ojciec Mateusz znajdzie sprawcę xD
[Ren: Ktoo?] Nie zrozumiesz.. Ehh.. Oglądam za dużo telewizji…
Weszli do kuchni i
zastali… niecodzienną sytuację. Manta z uśmiechem siedział przy stole i zajadał
płatki (rano prawie nie tknął śniadania). Tamao, zamyślona zaszyła się w kącie,
a Anna studiowała uważnie plan Patch Village (do zakupienia u Silvy za jedyna
8,99$).
- Nie znaleźliśmy go Anno…
- A my tak! – zawołał Manta
- Co? Gdzie jest mistrz Yoh? – ożywił się Ryu.
- Noo.. Dokładnie to nie wiemy, ale znaleźliśmy karteczkę!
Podał liścik Renowi, a
ten odczytał wiadomość na głos. W momencie twarze wszystkich się rozjaśniły.
- X-laws?! Ci psychole?! No tak.. Mogliśmy się domyślić… - odezwał się Horo.
- Ale co oni mogli odebrać Yoh?
- Może Amidamaru?
- A po co im Amidamaru?
- A może byście się tak zamknęli z łaski swojej? – przerwał im Ren. –
Nieważne jaki jest powód. Ważne, żeby znaleźć Yoh.
- Pani Anno, wie pani gdzie jest siedziba X-laws? – zapytał Faust.
- Kiedyś mieli obóz we wschodniej części Patch. Ale od jakiegoś czasu już
się tam nie pojawiają…
- Może zapytać Silvę? – odezwała się nieśmiało Tamao.
Szamani uznali, że to
świetny pomysł (na co twarz dziewczyny przybrała kolor jej włosków). Już po
chwili cała gromadka szła sobie ulicą, w dużo lepszych humorach. Bo, mimo, że
nie znaleźli przyjaciela, nareszcie dostali jakiś znak, nadzieję która dodawała
im sił.
Yoh & Hao & Anna:
Uwielbiam ich miny na tym obrazku! |
Następne obrazki? Mam trzy propozycje:
a) "Grunt to rodzinka"
b) Amidamaru
c) A może X-laws? (o dziwo mam kilka obrazków xD)
Buziaki i do następnej notki!!
Dziękuję za dedykacje.:) Mi też nasze rozmowy poprawiają humor :D
OdpowiedzUsuńUbóstwiam tego szczurka!!XD Był taki słodki ^^ Ja chcę takiego ^^ a może jednak nie, bo jak mój kot go zobaaczy, to albo będzie go chciał złapać, albo co bardziej prawdopodobe, dostanie zawału. Wiesz, mój kot to wielki tchór, a o jego preferencjach kulinarnych wolę nie wspominać :D Mój kot jest dziwnyXD
No i pojawiła się Neene. John powinien się odwazyć i na przykład za prosić w jakieś ładne miejsce, ewentualnie razem się pouczyć ^^
Bliźniacy dostali nową celę. Przynajmniej nie muszą się gniezdzić się w klatce 2 na 2. Choćee byłabym bardziej happy, jeśliby ich uwolnili...ale już wyruszyła drużyna ratunkowa, więc się nie martwię XD
Obrazki śliczne jak zawsze:) i chciałabym zobaczyć propozycję 1:D
Pozdrawiam ^^
Kasumi
Taak.. Niektóre koty SĄ dziwne (pozdrowienia dla mojej cudownej koteczki Shakiry <3)
UsuńDrobny edit - to jest Meene ^.^ Wiem, John to tchórz.
Nowa cela była mi koniecznie potrzebna :) Właściwie to miała się pojawić dopiero w następnej notce, ale wtedy ten rozdział mógłby się równie dobrze nazywać "Flaki z olejem".
Buziaki :*
haha, widzę, że oglądamy podobne seriale;D ojciec Mateusz rządzi!;D no mam nadzieję, że teraz Manta skończy z tym głupim gadaniem "jestem bezużyteczny";) (bezużyteczny, to jest Roy Mustang, gdy mu rękawiczki zamoknąXD albo Ryuuk, on to jest permanentnie bezużytecznyXD) mam nadzieję, że przynajmniej Patchowcy orientują się, gdzie jest melina psycholi... ktoś w końcu musiał tam nasłać konserwatora zabytkówXD (o lol... skąd Ty, dziołcha, bierzesz te wszystkie pomysły?;D)
OdpowiedzUsuńbliźniacy słodcy jak zwykle^o^ podobnie jak John;D XD ach, nie dziwię się Meene...XD swoją drogą zakochani to pocieszne stworzonka^^ (aczkolwiek prawdziwy i jedyny John miał kobiet na pęczki;P inna sprawa, że przez pewnego osobnika wszystkie go zostawiały...^^') kurczak no, Haoś ewidentnie musi pobawić się w swatkę;) oczywiście jak już skopią Marco jego psycholowaty tyłekXD już się nie mogę doczekać^^
uzależniam się od Twoich rozdziałów, wiesz?;D i wcale nie musisz mnie informować, i tak codziennie tu zaglądamXD
buziaczki i czekam na next:)
obrazki śliczne i nie ważne, że wszystkie już widziałam;D a propos kolejnych... mam mnóstwo słodziaśnych obrazków pt. "grunt to rodzinka" i z pewnością Ty też dodasz jakieś fajne, aaale skoro już wspomniałaś pkt c), to MAJĄ BYĆ OBRAZKI Z JOHNEM!! i nie obchodzą mnie głosy innych;P *z całym szacunkiem dla współkomentujących;D*
Ojciec Mateusz Rocks!!
UsuńSkąd biorę pomysły na co? Wiesz, my chyba musimy sobie pogadać na gg :D
John+Meene :) Nie sądziłam, że kiedykolwiek zobaczę taki obrazek! Dzięęęki!! <3
Uzależniasz? *u* Normalnie czuję się zaszczycona :D
No dobra, niech będzie. Jeśli inni mnie nie zabiją, zrobię mega spamik z X-laws xD
PS: Dzięki za super obrazki :)
ależ proszę:D Martina Freemana też możesz wstawićXD
Usuńhttp://images2.wikia.nocookie.net/__cb20080323193919/shamanking/en/images/5/56/John_Denbat.JPEG
OdpowiedzUsuńhttp://www.pixiv.net/member_illust.php?mode=big&illust_id=21543901
http://www.pixiv.net/member_illust.php?mode=big&illust_id=5322143
hohohoXD XD XD
http://www.darkhorizons.com/assets/0012/4239/holmes_article.jpg?1283865058
OdpowiedzUsuńhttp://oi42.tinypic.com/r8f79f.jpg
http://www.flickfilosopher.com/flickfilos/art/femalegazing/martinfreeman2.gif
hohohoXD JOHN!!!:D -^o^-
jestem nienormalna...XD
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=atV6YmMlvYM, fragment: 9 minuta i 53 sekundyXD
OdpowiedzUsuńOhayo Yohao! :3
OdpowiedzUsuńJak widać odwiedziłam Twojego bloga i mówię tak Yoh *_*, Hao *_* ............ Przepraszam odleciałam na moment. :) Jak ja kocham tych chłopaków no po prostu są świetni i tak bardzo nie podoba mi się, że w anime nie ma tzw. akcji pogodzenia bliźniaków. No myślałam, że uduszę producentów albo zadźgam na śmierć ołówkiem. :] dobra koniec moich chorych fantazji i czas ocenić Twojego bloga. Najpierw muszę się przyznać, że nie doczytałam jeszcze wszystkiego. Tylko nie bij! *chowa się za paczkę żelków Haribo. :] * Obiecuję na bliźniaków, że w najbliższym czasie skończę. mam teraz urwanie głowy z zaległościami w szkole bo jestem sierota i skręciłam nogę na W-F. =='
Pozdrawiam ciepło. Bliźniakoholiczka <3
Bliźniakoholicy, Asakuroholicy, Haoholicy i Yohsioholicy - łączmy się! :D
UsuńMiło mi, że odwiedziłaś mojego bloga :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba :D
Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia :)
Pozdrawiam :*
Notka jak zwykle świetna ^^ Ech te wymogi BHP No ale przynajmniej Yoh może gadać z Amidamaru.
OdpowiedzUsuńCo do obrazków ja głosuję na a Grunt to rodzinka
( Wiem krótki komętarz ale głowe zaplątują mi szkolne sprawy.Prawie Codziennie w tym tygodniu zapowiedziane kartkówki T-T .)
Ps. John kochany ,, NIe wierze ,żę ja to piszę"
Przecież jest jednym z X-laws ale go po rostu nie można nie lubić. Powodzenia John w miłości :D Obrazki cudne.
John: Dzięki ;)
UsuńYohao: Spadaj, ja tu jestem od odpowiadania na komentarze!
John dziękuje. Masz rację co do niego. Nie da się go nie lubić ;) Oczywiście jeśli pod kategorię "lubić' dopasujemy "znęcać się" =)
Pozdrawiam :*
Jee! kolejna notka !tekst BHP najlepszy xd watki milosne w x-laws? super! ;D przed ostatni obrazek genialny! czekam na next!!
OdpowiedzUsuńBHP? Ehh.. Te moje spontany xD
UsuńA wątek miłosny... krótko mówiąc tragedia :D Ale z niego taka fujara, że nie ma to znaczenia :)
Pozdrawiam! ^.^
Notka oczywiście fajna...
OdpowiedzUsuńI w niej królowali bliźniacy. Tylko ciekawi mnie jedno. Od kiedy w Dobie występuje kontrola BHP.
Podobał mi się też udział ząbka, fajny z niego gryzoń. No i mądrzejszy od X-Laws.
A co do obrazków to może "c"
Czekam na next.
Pozdrawiam ^^
Ząbek jak widzę przypadł do gustu :D Może dam mu jeszcze jakąś rolę ;)
UsuńMądrzejszy od X-laws mówisz? Heh xD
Dzięki za komentarz :D